W sobotę do Szpęgawska, niedaleko Starogardu Gdańskiego, na VI MTB Maraton Kociewie Szlakiem pojechała Zuzia. W drodze na miejsce wyścigu pogoda była lekko niepokojąca, ale wszystko na szczęście przeszło bokiem... Organizacja samego miejsca startu, małego miasteczka zawodów oraz biura to pierwsza klasa!
Znalazł się nawet serwis rowerowy, który jeszcze przed wyścigiem zdążył wyregulować przednią przerzutkę w rowerze, inaczej mogło być różnie.
W sektorze dla dystansu mini ustawiliśmy się już 15 minut przed startem, a i tak niestety byłam już prawie na końcu stawki.
Po starcie ważne było przepychanie się do przodu i wymijanie tych wolniejszych. Trasa już na początku lekko pofalowana zwiastowała, że będzie super ściganie! Były ulubione momenty góra dół, góra dół i był też piasek, który tym razem mnie pokonał. Zaliczona gleba, na szczęście nic poważnego. Noga lekko zdarta i biodro lekko obite. Warto też zauważyć, że oznakowanie trasy to totalna bomba! Strzałki prawie na każdym drzewie uniemożliwiały zgubienie się. Na mecie Zuzia zameldowała się na 3 miejscu w kategorii k1.
Na tak zorganizowaną imprezę miło będzie wrócić za rok!
Tego samego dnia do Kadyn na MTB Maraton wybrała się Beata. Maraton odbył się tak jak co roku po trasie szlaku rowerowego MTB w Kadynach, który zawodnicy pokonywali dwukrotnie, łącznie 47 km (2 pętle).
Na trasie były długie podjazdy, piaszczyste zjazdy, sporo odcinków kamienistych, no i ... odrobinę błota. Chociaż sobotnia pogoda zapowiadała się całkiem przyzwoicie to niestety na drugiej pętli zaczęło padać. Zaparowane okulary oraz mieszanina potu, błota i deszczu spływające wprost do oczu skutecznie ograniczały widoczność.
Ale i tak było super!!!
Beata zameldowała się na mecie na 4 pozycji Open i 4 w kat. K-4